sobota, 26 grudnia 2015

WALCZCIE, bo warto!





Jestem mamą teraz już sześcioletniej Antosi, która w wieku 2,5 lat uległa wypadkowi komunikacyjnemu. W wyniku tego wypadku Antosia ma uszkodzony splot ramienny. Dzień wypadku i diagnoza: wyrwane z rdzenia kręgowego nerwy C5, C6, C7 był dla nas rodziców ogromnym szokiem. Myślę, że podobne odczucia mają rodzice, których ich oczekiwane dziecko podczas porodu ma uszkodzony splot. Kiedyś porównywałam te uczucia, ale to nie ma sensu. Tragedia jest zawsze gdy dzieje się krzywda naszym dzieciom. Jeden dzień w życiu, jedna chwila może zmienić wszystko w naszym życiu. Konsekwencje tej chwili zostają na całe życie i po jakimś czasie okazuje się, że dla całej rodziny. Te negatywne emocje nie są zapomniane jednak żyje się dalej i o tym króciutko chciałam napisać.Rączka naszej Antosi była bezwładna całkowicie, ramię i łokieć nie funkcjonowały w ogóle. Rozpoczęła się walka o rączkę. W tej walce ogromną pomoc uzyskaliśmy z informacji znalezionych w internecie, Fundacji Otwarte Ramiona, forum rodziców dzieci z uszkodzonym splotem, następnie od naszej kochanej Pani Marii Grodner i w konsekwencji od "cudotwórcy" - doktora Jorga Bahma z Aachen. Długo by pisać o tej całej batalii, którą przeszliśmy z Tatą Antosi. Jednak w tych kilku słowach chciałabym dać nadzieję wszystkim Rodzicom, których dzieci mają uszkodzony splot. Choć funkcjonalność rączki Antosi nie jest całkowita, to Antosia radzi sobie świetnie ! Antosia wiele przeszła i w dalszy ciągu ciężko pracuje każdego dnia, są efekty i to właśnie chciałabym przekazać wszystkim walczącym albo zastanawiającym się Rodzicom, co dalej. WALCZCIE, bo warto! Nasza Antosia chce być baletnicą i skrzypaczką i nie mam pojęcia jak to połączy ;-) Z tańcem radzi sobie świetnie, ze skrzypcami rozpoczęła dopiero długą drogę i choć jest ciężko zobaczymy ile wystarczy cierpliwości i zaparcia sześcioletniej dziewczynce. Od wypadku minęło 4 lata, długie, ciężkie lata, ale cieszymy się każdą chwilą, którą otrzymaliśmy i cały czas mamy nadzieję, na lepsze JUTRO….

piątek, 25 grudnia 2015

Amelia w świecie zabawek




Kupując Amelce zabawki myślę przede wszystkim aby dana zabawka oprócz zabawy mogła pomóc jej ćwiczyć rączkę. Trzeba dobierać zabawki odpowiednio do wieku dziecka, zainteresowania jak również mieć trochę wyobraźni czy dana zabawka nie ma za małych elementów. Super sprawdziły się w naszym wypadku puzzle, które lubi układać jak i klocki lego, które są aktualnie na topie. Również mimo, że zakup drewnianego domku jako plac zabaw był drogim zakupem to pomysł trafiony od wiosny do późnej jesieni. Zamawiając domek (oczywiście z wymogami bezpieczeństwa) poprosiłam producenta żeby zamiast zjeżdżalni zamontował skałkę wspinaczkową  oraz obok huśtawek drabinkę sznurkową. Amelka jak małpka lubi skakać więc schodki w domku mogłyby nie istnieć. 
Również tablet też jest fajnym pomysłem, ale pod kontrolą bo bardzo wciąga. Gry sama Amelce wybieram. Lubi ubieranki dla lalek, fryzjer, pou, itp. Na tablet nie pozwalam codziennie i tylko na pół godziny. Amelka zawsze wcześniej musi zapytać o zgodę. 
Nie polecam i nie kupiłabym na pewno trampoliny dlatego, że upadek może być niebezpieczny dla dziecka jak i rączki, ale też poważnie uszkadza stawy skokowe u dzieci z czego rodzice nie zdają sobie sprawy. 
Natomiast polecam gry planszowe, puzzle, klocki lego, ciastolinę, plasteliny, lalki jeżeli dziecko lubi się bawić. Lalkami Amelka bawi się do dzisiaj. Lubi je ubierać i wtedy zmuszona jest używać obu rączek. Amelka jak nie musi to nie wciąga lewej ręki do zabawy dlatego muszę tak wybierać zabawki aby była zmuszona do użycia obu rąk. Z mojego doświadczenia opisałam co i jak nam zdało egzamin, a każdy rodzic zabawki, które służą przede wszystkim do rehabilitacji, a później jako zabawy musi dobrać odpowiednio do potrzeb i zainteresowań swojego dziecka. Pozdrawiam mama Amelki.  

ps. Zapomniałam do zabawek dodać najważniejszego - roweru i orbitrekaktóry stoi na środku pokoju i kiedy Amelka ma ochotę to jeździ, często w ciągu dnia jej się zdarza. 

Pozdrawiam