niedziela, 3 stycznia 2016

Pora na basen



Zajęcia w wodzie doradził nam doktor Bahm. Dla Amelii to był skok na głęboką wodę, naprawdę i w przenośni. Wiedzieliśmy, że boi się wody i obawialiśmy się, że nie da rady go pokonać. Ale postanowiliśmy zaryzykować.
Rozmawiałam z wychowawczynią Amelki z przedszkola na ten temat i poleciła nam miejscową szkołę pływania, która prowadzi zajęcia na basenie w szkole podstawowej w Piekarach Śląskich. 

To typowy basen szkolny bez żadnych szaleństw typu zjeżdżalnie i inne atrakcje. Specjalnie wybrałam ten basen zamiast aqua parku ponieważ Amelka w ogóle nie umiała się skupić na nauce pływania tylko myślała o zjeżdżalniach i zabawie. I to była bardzo dobra decyzja. 

Grupa Amelki liczy 8 dzieci na jednego instruktora. Pani mimo, że ma parę dzieci to Amelce poświęca bardzo dużo uwagi. Dobrze zna jej problem. Dzięki podejściu "nic na siłę", pomogła Amelii przezwyciężyć strach przed wodą i córka pływa już drugi rok, dwa razy w tygodniu. Jak była malutka bardzo bała się basenu i wody. Z czasem dojrzała do tego, że to przede wszystkim jest zabawa, a przy okazji ćwiczy rączkę. Dodam, że nie spodziewałam się, że tak świetnie da sobie radę. Może nie będzie pływać wszystkimi stylami, ale coś sobie znajdzie w miarę swoich możliwości. 

Amelka również pływa latem ale już w domowym basenie pod okiem pana Marka, naszego fizjoterapeuty. 
Szerokim łukiem omijamy naturalne akweny - Amelka nie lubi tego typu kąpielisk. Tak więc rzeki, jeziora i morze zostawiamy innym miłośnikom pływania.
Nie  ma  co ukrywać, że Amelka miała chwilę kryzysu i nie chciała więcej chodzić na basen, ale jakoś pani instruktorka jej pomogła pokonać strach do wody. Czyli dobry instruktor z odpowiednim podejściem to klucz do sukcesu. 
Mam nadzieję, że jeszcze przez kolejnych parę lat uda nam się utrzymać lekcje pływania.

Ciekawa jestem Waszych doświadczeń, 

Mama Amelki